10.03.2014

Panie i panowie, przed Wami...

Pogoda za oknem coraz bardziej nas rozpieszcza i działa pobudzająco, znam jednak takie istoty, które chętniej spędzają ciepłe dni wylegując się w półcieniu. Dzięki temu stworzyły mi świetną okazję, by w końcu uchwycić je obie na zdjęciu.

Drodzy czytelnicy, przedstawiam Wam Pusię i Micię (od lewej):
Pierwsza nie lubi być fotografowana, zawsze robi uniki gdy zbliżam się do niej z aparatem lub telefonem, druga nie boi się tego typu urządzeń i chętnie pozuje do zdjęć.


Koty w moim życiu były obecne odkąd pamiętam. Czasem były to dwa koty, czasem cztery, a czasem kocia rodzina. Od kilku lat jestem posiadaczką tych dwóch czarnych kotek, które przygarnęliśmy. Znam poprzednich właścicieli kotów, jakoś nie zauważyli ich zniknięcia. Micia jako mały, głodny kociak ciągle do nas przychodziła i przesiadywała na podwórku, dawaliśmy jej wtedy mleko i resztki jedzenia a ta w końcu się zadomowiła i nie chciała odejść, więc tak została. Później zaczęła odwiedzać nas Pusia - jej mama. Początkowo tylko się żywiła na naszym podwórku, ale chyba jej się u nas spodobało, bo w końcu przestała wracać do poprzedniego domu.
O ile dobrze liczę, Pusia ma 16 lat (u nas jest od 3). Jak na staruszkę przystało, jej ulubionym zajęciem jest spanie, udawanie wycieraczki lub zdechłego kota. Czasem ucieka przed własnym cieniem i się ukrywa. Micia liczy sobie 5 wiosen, ale świruje jak mały kociak który dopiero co się usamodzielnił, jest zaborczym pieszczochem i do usłuchanych zwierząt nie należy.

Miałam w swoim życiu różne zwierzęta, ale najwięcej radości dawało mi właśnie obcowanie z kotami.

6 komentarzy:

  1. mi także dużo radości daje życie z kotem, chociaż czasami daje mi też troszkę popalić ten mój pupil ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja czasem myślę, że Micia powinna się wabić inaczej - gdybym wiedziała co z niej wyrośnie nazwałabym ją Psotka ;)

      Usuń
  2. Miałam kiedyś akwarium z rybkami. Nie wiem czy chciałabym mieć jakieś zwierze, bo lubię często wyjeżdżać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mieszkam sama więc nie mam problemu ze zorganizowanie opieki dla kotów gdy wyjeżdżam ;)

      Usuń
  3. Ja jak wiesz koty uwielbiam i sama mam dwie sztuki, albo one mają mnie ;)
    Uwielbiam koci charakter :) Strasznie lubię jak na mnie czekają, lubię z nimi pogadać, no wszystko :)
    No i dobrze mi się z nimi żyje ze względów praktycznych, jak wyjeżdżam na weekend to spokojnie przy zostawionej większej ilości jedzenia i wody dają sobie radę, jak wyjeżdżam na dłużej to po prostu ktoś do nich przychodzi.
    Twoje czarnuszki świetne, w ogóle uważam, ze czarne są magiczne i przynoszą szczęście, a co, tak na przekór :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba najczęściej miałam właśnie czarne koty ;)

      Usuń

Raczej nie biorę udziału w żadnych konkursach i rozdaniach, więc jeśli chcesz mnie zaprosić do siebie - po prostu zostaw w komentarzu link do swojego bloga, nie rozpisuj się co mogę dostać. Z miłą chęcią odwiedzę Cię bez tego ;)