22.11.2013

dobre, bo włoskie - Termoli

 Patrząc na pogodę panującą za oknem wzięło mnie na ciepłe, włoskie wspomnienia. Na pierwszy ogień idzie Termoli w regionie Molise.


Włochy to jeden z krajów, do których zawsze czułam jakiś nieuzasadniony pociąg i sentyment. Zwiedzając różne miejsca tego kraju stwierdzam, że najprzyjemniej spędzało mi się czas w mniejszych miasteczkach niż w dużych miastach. Szczególnie zafascynowałam się Termoli, klimatycznym miasteczkiem położonym na południu Włoch, w regionie Molise.

 Termoli - widok z góry

Termoli znajduje się w odległości 400 km od Rzymu i liczy ok. 30 tys. mieszkańców a w okresie letnim jest to jeden z kurortów najchętniej wybierany przez włoskie rodziny. Mieszkańcy miasteczka utrzymują się głównie z rybołówstwa i turystyki. Miłośników motoryzacji na pewno zainteresuje fakt, że na terenie miasta znajduje się fabryka Fiata. Poza tym słynie ono z przepięknych plaż i nadmorskiej zabudowy fortyfikacyjnej. Najpiękniejszą (moim zdaniem) częścią tego miasta jest Borgo Antico a Termoli, czyli stare miasto, znajdujące się na cyplu morza.


 Widok na starówkę (od strony plaży)

Borgo Antico a Termoli największe wrażenie robiło na mnie nocą - nie ma nic piękniejszego niż stare historyczne zabudowania otoczone morzem, wąskie, klimatyczne uliczki (ciekawostką jest fakt, że Termoli jest w sporze z gminą Ripatransone. Oba samorządy od lat kłócą się o to, kto we Włoszech ma najwęższą ulicę w mieście. Jedna z uliczek starego miasta w Termoli ma w najszerszym punkcie około 50 cm, a w najwęższym 33 cm.) i życie rozkręcające się w tych godzinach, które w Polsce rozpoczynają ciszę nocną. Tłumy ludzi w lodziarniach i kawiarniach, zumba na uliczkach starówki, smak kawy, nocne spacery po plaży... to moje pierwsze skojarzenia z tym miejscem. Czasem sobie myślę, że świetnie odnalazłabym się w tym mieście, gdybym miała okazję tam zamieszkać.

Jeden z nocnych spacerów
uliczkami Starego Miasta

Wybierając się w to miejsce należy nastawić się, że jedynym językiem w jakim można się tu porozumieć jest język włoski lub pokazywanie sobie o co chodzi na migi. W Termoli nie spotkałam nikogo, z kim można było porozmawiać po angielsku. Wszelkie próby komunikacji w tym języku kończyły się szczerym uśmiechem ze strony rozmówcy i powiedzeniem mi "Buongiorno". Na szczęście przed wyjazdem poznałam trochę podstaw tego języka, dodatkowo miałam przy sobie rozmówki włoskie a w swojej ekipie koleżankę uczącą się tego języka. Żeby było zabawnie - mieliśmy okazję dogadać się tam także po polsku. Pewnego dnia na plaży spotkaliśmy Polaka, który kilka lat temu przeprowadził się do Włoch. I nawet pochodził z tego samego województwa co my :) Świat jest naprawdę mały. 
Wracając do języka włoskiego - bariera językowa nie powinna zniechęcać. Włosi są naprawdę niezwykle przyjaźni i pomocni, nie wyśmiewają błędów językowych a gdy w Termoli przyznałam się że jestem Polką to kaleczenie ich języka zostało mi od razu wybaczone - ze względu na to, że Jan Paweł II pochodził z Polski, Włosi bardzo szanują Polaków, niektórzy wręcz uwielbiają. (A ja, jako blondynka, miałam okazję szczególnie się o tym przekonać). 


Jak dojechać? 
Termoli z północą kraju połączone jest poprzez autostradę A14. Od Rzymu dzieli je ok. 400 km. Ze względu na dobre połączenie drogowe spokojnie można dotrzeć tam własnym środkiem transportu (jeśli ma się taką możliwość). W naszym przypadku do Termoli dotarliśmy autokarem, ze względu na to, że było to nasze miejsce docelowe. Nie mając zapewnionego własnego transportu najlepiej dotrzeć do jednego z większych włoskich miast (np. do Rzymu), zwiedzić je przy okazji lub nie, a następnie dotrzeć autokarem do Termoli. Jazda autokarem z Rzymu do Termoli trwa ok. 5 godzin. 
Warto zaznaczyć, że Termoli może stanowić świetną bazę. Ceny są tam o wiele niższe niż w tak popularnych kurortach jak Rimini (i prędzej znajdzie się miejsce na plaży), a połączenie drogowe, kolejowe czy morskie wręcz idealne, tak że można śmiało zwiedzać inne miasta mając fajną i niedrogą miejscówkę. 

Gdzie nocować?
Wyszukiwarki internetowe proponują nam różne hotele czy apartamenty. Niektóre z nich można znaleźć tutaj. Jeśli jest się miłośnikiem mocniejszych wrażeń to można rozbić sobie namiot na plaży. Naprawdę nikogo nie dziwi taki widok. Nasza grupa mieszkała w dość nietypowym miejscu, bo.... u księdza na plebani. Po drugiej stronie naszego lokum znajdował się stadion na który zawsze chodziliśmy wieczorami przed nocnym wyjściem na plażę czy miasto. 

Co jeść?
Oczywiście korzystać z tego, co włoskie. Typowe smaki Termoli to ryby i owoce morza. Obchodzone jest tu nawet święto ryby, coś jakby odpowiednik polskich dożynek. Ja akurat dzień w dzień jadłam makarony i oczywiście pizzę. Nie gardziłam również pysznymi lodami z dużą ilością bitej śmietany. 

Co robić?
Plaża w Termoli jest niezwykle piękna, więc w ciągu dnia grzechem jest odpuścić sobie plażę. Linia wybrzeża, kolor wody i przede wszystkim ogromne szanse na znalezienie wolnego miejsca do rozbicia się a nawet pogrania w siatkówkę - ciężko by było zrezygnować z plażowania w takich warunkach. 

Plaża
(trochę pusta)

Jeśli ktoś nie lubi leżeć plackiem i znudzi mu się ciągłe granie w siatkówkę czy zbieranie muszli, może skorzystać z wypożyczalni sprzętu wodnego i trochę poszaleć na wodach Adriatyku. Szacuje się, że w czasie wakacji przebywa w Termoli łącznie ponad 100 tys. ludzi. Miasto podzielone jest na dwa wybrzeża: plażę św. Antoniego i wybrzeże Kolumba. Miejskie plaże mają łącznie 10 km długości i od 50 do 150 metrów szerokości.

Co zwiedzać? 
Wspomniane już Borgo Antico a Termoli - obowiązkowo! Szczególnie pięknie prezentuje się nocą. Znajdują się tutaj bary i restauracje, które w sezonie oblegane są przez turystów, a po sezonie przyjeżdżają tu mieszkańcy z okolicznych miejscowości. W ostatnim czasie począwszy od starego miasta wzdłuż morza wyznaczono promenadę, przy której posadzono palmy. Najważniejsze zabytki znajdujące się na historycznym cyplu to Castello Svevo (symbol miasta wzniesiony w XII wieku. Od zamku ciągną się mury obronne, które w przeszłości otaczały całe miasto) oraz katedra w Termoli (szacuje się, że budowa trwała od X do XII w.). 
Podczas spacerów warto również zahaczyć o wypuszczoną w morze wioskę rybacką czy port. 

 Zamek

 Katedra

 Widok od strony portu

Port w moim obiektywie

 Termoli nocą

Wioska rybacka



Mam nadzieję, że nie tylko podzieliłam się swoimi wspomnieniami, lecz także zachęciłam kogoś by odwiedził to piękne włoskie miasteczko. Większość zdjęć dostarczona przez wujka google. Mój aparat zafundował zdjęcie "port w moim obiektywie" oraz fotkę z wieczornego spaceru. Większość zdjęć mojego autorstwa i z moim udziałem nie nadaje się do publikacji. :)

4 komentarze:

  1. Włochy uwielbiam! W zeszłym roku byłam w Mediolanie, w tym również na północy, ale z nastawieniem na zwiedzanie małych miasteczek (Bergamo, Lecco), a po kilku miesiącach ponownie, ale tym razem na Sycylię. W przyszłym planuję właśnie południe lub wschodnie wybrzeże. Kocham za wszystko; za plaże, za pogodę, za jedzenie, za modę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i za ludzi! Są niesamowicie otwarci, życzliwi, przyjaźni, wyluzowani... :) Za jakiś czas pojawi się ciąg dalszy serii włoskich miejsc :) Ja miałam okazję odwiedzić opisane już Termoli, Vasto, wyspy Tremiti, Sienę, Rzym i Bolonię. W planach mam Mediolan, Wenecję, Florencję i Neapol.

      Usuń
  2. Piękne 3 zdjęcie robi wrażenie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miasto ogólnie robi wrażenie, bo ma specyficzny klimat - z jednej strony NIE JEST typowym zatłoczonym wakacyjnym kurortem, lecz małą miejscowością gdzie wypoczywają przede wszystkim Włosi - mieszkańcy tego miasta lub okolicznych miejscowości. O zagranicznych turystów tu ciężko, czasem można spotkać Murzynów z Afryki handlujących biżuterią i ciuchami. Z drugiej jednak strony w nocy tak tętni życiem, że człowiek nie wierzy, że to ta sama mieścina w której tak spokojnie odpoczywał za dnia na ;)

      Usuń

Raczej nie biorę udziału w żadnych konkursach i rozdaniach, więc jeśli chcesz mnie zaprosić do siebie - po prostu zostaw w komentarzu link do swojego bloga, nie rozpisuj się co mogę dostać. Z miłą chęcią odwiedzę Cię bez tego ;)