Jakiś czas temu poważnie i regularnie zaczęłam pracować nad
moimi zdolnościami językowymi. Aktualnie skupiam się na angielskim i
niemieckim, z czego większą uwagę przywiązuję do nauki tego drugiego języka.
Żeby ułatwić sobie przyswajanie materiału postanowiłam
zaufać temu, co zaoferował nam postęp technologiczny. W swojej nauce stosuję
regularnie dwa narzędzia – aplikację Kursy123 (wersja dla Androida do pobrania tutaj ) oraz
odwiedzam stronę fiszkoteka (dostępna tutaj ) gdzie wykupiłam roczny dostęp do kursu
języka niemieckiego. Z tego co wiem fiszkoteka jest dostępna w wersji mobilnej ( tutaj ),
niestety nie jest ona zgodna z moim smartfonem.
Aplikacji Kursy123 używam głównie w drodze do pracy. Nie
lubię bezczynnie siedzieć w autobusie, więc kiedyś zabierałam ze sobą w drogę
kartonowe fiszki. Jednak nie zawsze było to poręczne (a to nie było gdzie
usiąść i stałam ściśnięta nie mogąc się poruszyć a co tu dopiero marzyć o
przekładaniu fiszek, a to czasem się rozsypały itp.). Gdy zakupiłam nowy telefon
od razu zainteresowałam się aplikacjami do nauki języków obcych. O wiele
wygodniej mieć takie fiszki w jednym telefonie niż nosić ze sobą plik karteczek. Miałam ich kilka, ale nie
byłam z nich zadowolona. Kiedyś zobaczyłam w internecie reklamę aplikacji
Kursy123 i stwierdziłam, że ją wypróbuję. I całkiem mi się podoba. Aplikacja
umożliwia naukę wielu języków obcych na różnych poziomach. Ja powtarzam z nią
angielski.
Każda lekcja podzielona jest na takie części jak dialog, powtórka
słówek, fiszki. Czasem pojawiają się wideo lekcje i foto lekcje. Przy jej
pomocy można w przyjemny i kreatywny sposób odświeżyć materiał i przyswoić nowe
wiadomości. W przyszłości zamierzam
uczyć się jeszcze dwóch języków (hiszpańskiego lub włoskiego, chociaż jakieś
początki z nimi mam za sobą oraz rosyjskiego) i na pewno zacznę od tej
aplikacji.
Fiszkoteka natomiast pomaga mi w powtórkach słownictwa z
niemieckiego. Strona zapewnia dostęp do kursów bezpłatnych (coś w rodzaju
lekcji próbnych) jak i odpłatnych.
Ja skorzystałam z promocji i zakupiłam sobie
roczny dostęp do kursu z języka niemieckiego przygotowującego do ZD . W
przypadku tych kursów jest to, że fiszki z każdego działu tematycznego można
ściągnąć w formacie PDF i wydrukować lub mp3 i odsłuchiwać w wolnej chwili. Lubię
korzystać z tej strony, podoba mi się sposób nauki. W przypadku odpłatnego
kursu co jakiś czas pojawia się kolejny dział tematyczny. Fiszki przy każdej
tematyce są pogrupowane w 3 kategorie: „na dziś” (czyli fiszki wybrane przez
system jako te, które należy dziś powtórzyć), „trudne” (czyli te słówka, które
podczas nauki sprawiały nam najwięcej problemów) oraz „wszystkie”. Niekiedy
pojawia się dodatkowa kategoria „nowe” (czyli nowości leksykalne dorzucone do
powtórzonej już tematyki). Co do minusów
- czasem odnoszę wrażenie, że niektóre
ze słówek są zbyt mało ambitne jak na ZD. Istnieje jednak opcja tworzenia własnych
fiszek, więc spokojnie można tam wrzucić dodatkowe słownictwo. Ubolewam nad
tym, że mój smartfon nie jest zgodny z mobilną wersją fiszkoteki i mogę
korzystać z niej jedynie pracując na laptopie.
Wpis ten nie jest sponsorowany, aplikację i stronę opisałam
tylko pod wpływem własnych, dobrych doświadczeń. Metoda fiszek zawsze była dla
mnie najlepszą metodą nauki, a takie interaktywne są o wiele wygodniejsze niż
tradycyjne, papierowe. Wprawdzie samymi fiszkami człowiek nie nauczy się
języka, ale w powtarzaniu słownictwa są one niezwykle pomocne. I często
pomagają w pożyteczny sposób zabić nudę, bo można korzystać z nich wszędzie – w
autobusie, na spacerze czy w poczekalni u dentysty.
Regularnie obiecuję sobie, że wkońcu wezmę się za powtórki angielskiego, chociaż pól godziny dziennie. Niestety z mobilizacją słabo i na obietnicach się kończy ;)
OdpowiedzUsuńU mnie niestety wyglądało to zawsze tak, że po kilku, kilkunastu intensywniejszych lekcjach robiłam chwilę przerwy, która w konsekwencji stawała się odłożeniem kursu. Mam nadzieję w końcu być porządnie zmotywowaną. Nawet wypisałam sobie na kartce motywacje do nauki i wtedy gdy dopada mnie lenistwo/ chęć rezygnacji z powtórek w danym dniu - sięgam po mój wykaz argumentów za nauką :) Ale... o motywacji będzie kiedyś więcej, mam nadzieję ;)
UsuńWłaśnie wróciłam do nauki angielskiego, będzie przydatne.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie: stylowoizdrowo.blogspot.com - aktualnie mały konkurs, zapraszam.
Cieszę się :) I jeszcze raz szczerze polecam.
UsuńI dziękuję za zaproszenie, tematyka bloga jak najbardziej dla mnie ciekawa więc obserwuję. Co do konkursu to wkrótce spełnię wymagane warunki ;)
Ja uczę się języka niemieckiego ( no i angielskiego) w szkole, ale tak bardzo jak kocham angielski ( a bardzo), tak nienawidzę niemieckiego. Ogólnie fiszki są bardzo fajnym sposobem na naukę, jednakże ja bardziej jestem przekonana do klasycznych metod z nauczycielem ( face to face) :)
OdpowiedzUsuńCo racja to racja - face to face, żywy kontakt z językiem to najlepszy sposób na nauczenie się języka. Jeśli o mnie chodzi - lata szkolne mam już za sobą, więc pozostają mi jedynie kursy językowe i/ lub samodzielna nauka. Co do aplikacji na smartfona to ubolewam, że za moich czasów szkolnych takie metody nie były powszechne. Trzeba było jechać na tradycyjnych fiszkach jak się chciało ;) Ja jestem akurat wzrokowcem więc ta metoda jest dla mnie świetna, podobnie jak językowe mapki myśli, ale o tym będzie osobny post.
UsuńJestem fiszkoholikiem ;) nie mam lepszej metody na przyswajanie słownictwa. Stosuję tylko papierowe, bo zawsze na kartoniku zamieszczam więcej niż tylko słowo w dwóch wersjach językowych (przykładowe zdanie, kolokacje, często pomijam polskie znaczenie, a wpisuję definicje słowa, antonimy, część mowy, policzalność, etc). Takie informacje są mi niezbędne, kiedy poznaję nowe angielskie słowo.
OdpowiedzUsuńSprawdzę jednak polecane przez Ciebie narzędzia pod kątem nauki słówek hiszpańskich i francuskich :))
Polecam :) I liczę na opisanie efektów u Ciebie na blogu. Ja w przypadku Kursy123 siedzę tylko w angielskim a na fiszkotece robię tylko niemiecki. Teoretycznie dodałam sobie tam jeszcze kurs "Podstawowe słownictwo hiszpańskie", ale... olałam. Wiem ile muszę nadrobić w angielskim i niemieckim więc dokładanie teraz kolejnego języka byłoby dla mnie jak ciągnięcie kilku srok za ogon.
UsuńJa bardzo długo na etutor sie uczyłam i teraz d niego powróciwłam. Fajnie było busu ale płatność za kurs była spora:) pozdrawiam i życze wytrwałości w blogowaniu:P
OdpowiedzUsuńŻyczenia wytrwałości się przydadzą :) I w blogowaniu, i w nauce języków ;)
UsuńOj też powinnam wziąć się za naukę niemieckiego i to ostro ;) dzięki za podpowiedzi przydadzą się na telefon ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się :) I jeszcze raz gorąco polecam :) Mam nadzieję że po jakimś czasie dowiem się od Ciebie jak aplikacja Kursy123 której używam do angielskiego sprawdziła się u Ciebie z niemieckim.
Usuń