2.12.2013

łapanki myśli [grudzień 2013]

Oto druga część rozpoczętego przeze mnie miesiąc temu cyklu, podpatrzonego na innych blogach.

CZUJĘ: że grudzień będzie dobry ;)
CIESZĘ SIĘ: że w grudniu będę mieć więcej odpoczynku od mojej pracy oraz że ten rok powoli dobiega końca - nie był on dla mnie zbyt łaskawy
DOCENIAM: to co mam, ale chcę więcej ;)
CHCIAŁABYM: żeby moje marzenia się spełniły
MYŚLĘ: zdecydowanie zbyt wiele ;)
SŁUCHAM: świątecznych utworów (niezależnie od chęci - bo zaczynają być wszędzie) i piosenek z zumby (z własnej, nieprzymuszonej woli - bo poprawiają mi nastrój i budzą wiele wspomnień)
OGLĄDAM: filmy akcji i horrory
CZYTAM: wciąż mniej niż kiedyś
SZUKAM: najlepszych sposobów organizację czasu i pracy, by wcielić je w życie w 2014 r.
NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ: podróży jakie czekają mnie w tym miesiącu no i 2014 roku - ma być lepszy od 2013 i basta!


Myśli złapane w tym roku:
listopad






Plany na ten miesiąc

Jak wspomniałam powyżej, rok 2013 nie należał do najlepszych. Z niecierpliwością i wielką nadzieją oczekuję nowego, 2014 r. Postanowiłam sobie jednak, że z noworocznymi postanowieniami (a raczej, uściślając - nie tyle postanowieniami, co planami do realizacji) nie będę czekać i zacznę wcielać je w życie jeszcze w tym roku. Wykorzystam ten grudzień tak, by jednak po 2013 r. pozostała odrobina dobrego wrażenia.

W grudniu zamierzam bardziej o siebie zadbać, mniej przejmować się tym, co mówi się w pracy. Moje zdrowie jest dla mnie ważniejsze niż jakieś odgórne, dziwaczne zasady. To co się tam dzieje biorę bardzo do siebie co odbija się niekorzystnie na moim ogólnym samopoczuciu i wadze. W okolicy lutego - marca tego roku rozpoczęłam dietę tuczącą. Udało mi się osiągnąć efekty, które zauważyłam po swoich ubraniach - spodnie zamiast wisieć na tyłku ładnie na nim leżały, spódnica typu tulipan opinała to co powinna opinać a nie odstawała, bez większego skrępowania chodziłam w bluzkach odsłaniających ramiona (moje kości ramieniowe i obojczykowe to chyba mój największy kompleks, nie podoba mi się że są tak widoczne :P ). Rozpoczęłam pracę tam gdzie rozpoczęłam, wszystkie wypracowane kilogramy jakby ze mnie spłynęły.

A zatem: w dniu dzisiejszym zaczynam zdrową dietę i dorzucam sobie jakiś kaloryczny produkt do mojego jadłospisu. Poza tym zaczynam przywiązywać większą wagę do relaksu i spełniania swoich marzeń - po co czekać do 2014 r. skoro można zacząć już dziś? ;) Czym prędzej przestanę pozwalać na to, by zepsuty humor w pracy utrzymywał się cały dzień i odbierał chęci do działania, tym lepiej.

1 komentarz:

Raczej nie biorę udziału w żadnych konkursach i rozdaniach, więc jeśli chcesz mnie zaprosić do siebie - po prostu zostaw w komentarzu link do swojego bloga, nie rozpisuj się co mogę dostać. Z miłą chęcią odwiedzę Cię bez tego ;)