6.01.2014

Oto Praga!

Po wielu podejściach w końcu udało mi się zorganizować i wybrać do stolicy jednego z naszych południowych sąsiadów. Praga - bo o niej mowa - od razu mnie urzekła i na żywo okazała się o wiele piękniejsza niż można zobaczyć na zdjęciach. Miasto przywitało mnie o poranku, gdy poranna mgła opadała odsłaniając przepiękną praską panoramę. Swój spacer po mieście rozpoczęłam od Strahova, skąd rozpościerał się taki widok:








Następnie udaliśmy się na Hradczany, przepiękną dzielnicę, gdzie oko cieszą nie tylko widoki, lecz także zabytki. Jako że nie jestem miłośniczką zabytkowych wnętrz a historia fascynuje mnie jedynie od zewnątrz, czyli od strony architektonicznej, odpuściłam sobie zwiedzanie miejsc od środka. Więcej o tym co zwiedzić na praskich Hradczanach można przeczytać tutaj . Podczas gdy część grupy zwiedzała katedry, komnaty i inne interesujące ich miejsca, ja wraz ze znajomymi zaszyłam się w pobliskiej kawiarence. ;) A podczas jej poszukiwań uwieczniłam na zdjęciach charakterystyczną dla Pragi, wszechobecną czerwoną dachówkę oraz okoliczne uliczki.





 Bilet na zwiedzanie zabytków na Hradczanach kosztował 250 koron, podobno można kupić bilety na poszczególne miejsca (np. tylko na zwiedzanie Złotej Uliczki), jednak jest ich określona pula. Jednak niektóre z atrakcji tej dzielnicy po godzinie 18.00 można zwiedzić za darmo, bo już nikt nie sprawdza biletów. Jeśli chodzi o Złotą Uliczkę to dla mnie, jako dla polonistki z wykształcenia, ciekawa okazała się historia Franza Kafki i jego siostry. Rodzice pisarza wysyłając córkę na studia zdecydowali, że powinna mieć odpowiednie warunki do nauki i dawali jej pieniądze by wynajmowała za nie kawalerkę. Dziewczyna szukając oszczędności zdecydowała się na lokum przy Złotej Uliczce (o czym rodzice nie mieli pojęcia). Mieszkając tam nie poświęcała zbyt wiele czasu na naukę, bardziej skupiała się na sprowadzaniu do swojego mieszkania (o ile można to nazwać mieszkaniem) mężczyzn w wiadomym celu. Prawdę poznał jej brat - Franz Kafka - który w zamian za milczenie wprowadził się do siostry i przez ponad dwa lata zaoszczędził pieniądze, które w innej sytuacji musiałby wydać na wynajem własnego mieszkania.




Następna w kolejności była Mała Strana, o której więcej informacji można znaleźć tutajtutaj . Następnie, po obiedzie, przeszliśmy na słynny Most Karola , gdzie panował niesamowity klimat i z którego rozciągał się przepiękny widok na Wełtawę oraz zamek.





Swój spacer na moście rozpoczęłam ok. godz. 16.00 gdy jeszcze było w miarę jasno, jednak miejsce to najpiękniej prezentowało się gdy zaczęło się ściemniać. Przed 17.00 Most Karola jawił mi się jako zwykła miejsce do spaceru. Po 17.00 miejsce to nabrało niesamowitej magii, podobnie jak obiekty które można było z niego obserwować.












Kolejne punkty naszego spaceru po Pradze to rynek Starego Miasta oraz Nowe Miasto , gdzie na dobrą sprawę spędziliśmy najwięcej czasu. Po pierwszym spacerze mającym na celu poznanie miejsc, wysłuchanie przewodnika oraz zapoznanie z terenem odłączyliśmy od grupy i krążyliśmy między praską starówką a Placem Wacława. Na rynku zaliczyliśmy imprezę sylwestrową, natomiast chwilę przed północą udaliśmy się na Nowe Miasto by przywitać Nowy Rok na Placu Wacława.











Podsumowując:
Cieszę się, że w końcu udało mi się zrealizować podróżnicze marzenie o Pradze. Mimo ujemnej temperatury i wielu godzin na nogach wspominam ten wyjazd niezwykle miło i na pewno jeszcze wrócę do Pragi, być może na dłużej. Miasto jest przepiękne i ma niesamowity klimat, który zmienia się w zależności od pory dnia. Zabawne było dla mnie to, że Czesi brali mnie za Rosjankę - o ile do moich znajomych od razu mówili po angielsku, tak do mnie zagadywali po rosyjsku. Cenowo Praga jest porównywalna do większych polskich miast. Za kawę na Hradczanach zapłaciliśmy po 70 koron, kubek grzanego wina na Starym Mieście to wydatek w wysokości 50 koron. Trunek ten można było spotkać - w zależności od części miasta - za 40 lub za 70 koron. W przypadku jedzenia panuje powszechnie znana zasada - im bliżej centrum, tym drożej. My akurat swój obiad i kolację skonsumowaliśmy w McDonalds, ponieważ w normalnych czeskich restauracjach/ knajpach często do rachunku doliczane jest 10% ceny zakupionego jedzenia jako napiwek (o czym dowiadujemy się podczas płacenia). W niektórych miejscach lubią też policzyć sobie za serwis, czyli za przyprawy które stoją na stole. Nawet jeśli ich nie użyjemy. Z tego powodu woleliśmy od razu udać się do maca niż bawić się w chodzenie od knajpy do knajpy w celu znalezienia czegoś, w czym nie stracimy zbyt wiele. Ale nawet tam na jedzenie nie wydaliśmy za wiele, bo sporo zabraliśmy z domu. Znajomi zatroszczyli się o bułki, ja napiekłam dużo pasztetów drożdżowych - takie podłużne paluchy nadziewane mielonym mięsem. Bardzo dobre i zaspokajające głód na jakiś czas. Dzięki takiemu własnemu zaopatrzeniu każdy z nas wydał w Pradze nie więcej niż 400 koron. Ale... gdy wrócę do Pragi, poświęcę czas i pieniądze i skuszę się na czeskie danie w czeskiej restauracji ;)

Aaaa.... i jeszcze jedno - podobno Pragę najlepiej zwiedza się wtedy, gdy się w niej zgubi ;)




Przydatne linki:
Przewodnik po Pradze
Złota Praga









6 komentarzy:

  1. Byłam w Pradze i mnie urzekła.
    Bardziej podobał mi się jednak Budapeszt!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Budapeszt znam głównie ze zdjęć i relacji znajomych. Ale daję sobie maks. 2 lata by to się zmieniło i bym znalazła okazję żeby zobaczyć to miasto na własne oczy ;)

      Usuń
  2. Ale wiesz, że z tym zgubieniem się to coś jest ;) Bardzo często zwiedzam bez mapy i mimo, że plączę się w uliczkach to wydaje mi się, że właśnie wtedy poznam najwięcej, wejdę we wszystkie miejsca gdzie główne ulice z mapy by mnie nie zaprowadziły.
    Obiecuję sobie, że niedługo też stanę na Moście Karola! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego na zorganizowanych wycieczkach najbardziej czekam na czas wolny - wtedy można błądzić po mieście do woli ;) I bardzo często można odkryć miejsca o których przewodnik nie wspominał a są równie atrakcyjne.

      Usuń
  3. Jeszcze nie byłam w Pradze. Przydatne informacje przedstawiłaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki, żebyś miała jak najszybciej okazję, by z tych informacji skorzystać ;)

      Usuń

Raczej nie biorę udziału w żadnych konkursach i rozdaniach, więc jeśli chcesz mnie zaprosić do siebie - po prostu zostaw w komentarzu link do swojego bloga, nie rozpisuj się co mogę dostać. Z miłą chęcią odwiedzę Cię bez tego ;)