4.01.2014

Welcome 2014!

Miałam dokonać podsumowania 2013 r., jednak i bez tego (oraz bez najmniejszych wątpliwości) mogę stwierdzić, że miniony rok był jednym z najgorszych w moim życiu. Oczywiście pojawiły się w nim pozytywne epizody, ale głównie był to rok strat, zwątpienia i rozczarowań. Pod koniec listopada obiecałam sobie, że spędzę grudzień tak, by chociaż koniec roku 2013 mile wspominać. (Swoje myśli, plany i nadzieje związane z ostatnim miesiącem roku opisałam tutaj ). I słowa dotrzymałam. Udało mi się znaleźć więcej czasu dla siebie, w miarę możliwości mniej przejmowałam się pracą, jeszcze bardziej cieszyłam się z czasu spędzanego z bliskimi mi osobami a także spełniłam moje dwa podróżnicze marzenia - odwiedziłam Drezno gdzie poczułam przedświąteczny klimat oraz Pragę w której wyrzuciłam z moich myśli wszystkie negatywy i powitałam Nowy Rok. Oczywiście o wizycie w stolicy naszych południowych sąsiadów wkrótce powstanie osobny post. Teraz tylko migawka z Placu Wacława, gdzie wraz ze znajomymi pożegnaliśmy Stary i powitaliśmy Nowy Rok.





Grudniowe wspomnienia oraz słowa Nie rezygnuj z marzeń. (…) Nigdy nie wiesz, kiedy okażą się potrzebne będą podstawą moich działań w Nowym Roku. I w kolejnych latach też ;) 




A w 2014 roku zamierzam:
  • przytyć - tak, przytyć. Chciałabym zmienić rozmiar 36 na 38. I go utrzymać ;)
  • zdrowiej się odżywiać - od grudnia na śniadanie jadam płatki owsiane na wodzie lub mleku. Już po tygodniu zauważyłam w moim organizmie zmiany na lepsze:  takie śniadanie nie zapycha mnie tylko pobudza mój apetyt dzięki czemu zjadam więcej drugich śniadań niż do tej pory. Poza tym o wiele lepiej czuję się żołądkowo odkąd mój pierwszy posiłek wygląda jak wygląda. Ale to temat na osobny post. W tym roku planuję zacząć przywiązywać większą wagę do tego co trafia na mój talerz nie tylko na śniadanie. Ograniczyć niezdrowe frytki z budki i zrobić w menu więcej miejsca na coś bardziej korzystnego dla zdrowia ;)
  • zmienić pracę - decyzja podjęta. Nie pozwolę by moja szefowa dalej traktowała mnie tak jak traktuje. Nie chciałam zbyt wiele pisać na ten temat na blogu, bo nie stworzyłam go jako miejsce do narzekania, ale trochę refleksji związanych z moją pracą pojawiło się tutu . Pierwsze dwa dni pracy w Nowym Roku przyniosły momenty które wcześniej zepsułyby mi humor na cały dzień. Jednak teraz - zgodnie z daną sobie obietnicą - mówię głośno co myślę, naśmiewam się z idiotycznych zasad panujących w firmie. A ponieważ nie wiążę z tą firmą przyszłości - wkrótce zamierzam odejść. I oczywiście znaleźć coś, co będzie mi dawać satysfakcję
  • odkrywać jak najwięcej - czy to w sensie podróżniczym, czy w sensie spędzania wolnego czasu. Jest wiele miejsc które chciałabym odwiedzić oraz wiele rzeczy które chciałabym zrobić! I w 2014 roku zamierzam być na tyle aktywna, by pod koniec zachwycić się tym co udało mi się zrealizować 

2 komentarze:

  1. O, to ja czekam na post o Pradze. W samych Czechach byłam lata temu, ale Pragi nie miałam okazji odwiedzić. Cały czas wisi na mojej wishlist :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Post o Pradze praktycznie gotowy, czeka na publikację. Ja do Pragi chciałabym wrócić na dłużej gdy będzie cieplej lub pojechać tam na jarmark świąteczny, ale to na jeden dzień, tak jak w Dreźnie.

      Usuń

Raczej nie biorę udziału w żadnych konkursach i rozdaniach, więc jeśli chcesz mnie zaprosić do siebie - po prostu zostaw w komentarzu link do swojego bloga, nie rozpisuj się co mogę dostać. Z miłą chęcią odwiedzę Cię bez tego ;)